Dłubałam, dłubałam i udłubałam... :) Dokładnie tak, jak zapowiadałam w poście oraz komentarzach do Pomyłki Kolumba. Około 25 000 (sic!) malutkich, 1.5mm koralików połączonych razem, na pożegnanie i odejście lata. Myślę, że lato powinno czuć się zaszczycone takim pracochłonnym pożegnaniem :)
Do wykonania tego sznura użyłam 10 przepięknych kolorów koralików, co w połączeniu dało skrzący się we wczesnojesiennym słońcu naszyjnik. Autorem wzoru jest Fofinha.
Mogę zdradzić, że pracowicie przygotowuję się do nadchodzącej zimy :) Zaglądajcie, a niedługo wszystko stanie się jasne :)
O matko - 25 tys. koralików? Chapeau bas! :)
OdpowiedzUsuńObłędny naszyjnik!! Podziwiam za cierpliwość, też mnie kusi, oj kusi ale musi poczekać na swoja kolej. Cudo!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny !!!
OdpowiedzUsuńNie modę wyjść z podziwu że można zrobić coś tak uderzająco skomplikowanego.Ale macie cierpliwość !
Piękny! uznanie za cierpliwość! :)
OdpowiedzUsuńO RANYYYY!!!!!!!!!!!!!!!! ALE CUDEŃKO!!!!
OdpowiedzUsuńCudo!!! Aż się boję spytać ile może być warte?
OdpowiedzUsuńNo po prostu nie wiem co napisać! WOW!!!!!!! Szczerze podziwiam za cierpliwość i sokole oczy (moje się buntują czasem przy 11o). Piękny!!!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo Wam dziękuję za tak piękne słowa :) Nawet nie macie pojęcia jak to motywuje! Pozdrawiam wszystkich :)
OdpowiedzUsuń