Materiały na nie leżały już długo i nie mogły doczekać się swojego czasu. W końcu między jakimiś projektami koralikowo-sutaszowymi udało nam się go znaleźć.
I tak powstały dwie kolorowe bransoletki. Końcówki do nich miałyśmy wybrane w kolorze srebrnym. Niestety po zaciśnięciu jednej zauważyłyśmy, że płatek koloru srebrnego został na stole, a pod spodem jest kolor miedziany :-(.
Końcówki rzemyków były już dobrze wklejone - bo dwuskładnikowym Poxipolem - więc nie było sensu czegokolwiek z tym robić. Zdrapałyśmy srebrną folię do końca z jednej końcówki, ale na nasze nieszczęście, z drugiej końcówki żadnym sposobem nam się to nie udało. Tak więc mamy jedną bransoletkę z jedną końcówką srebrną a drugą miedzianą :-D Czas pokaże, czy się zrównają :-D
Czy Wam też kiedyś coś takiego się zdarzyło?
Bransoletka jest śliczną plecionka małych sznureczków! Wygląda niesamowicie;)
OdpowiedzUsuńAle cudne zawijaski! Bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuń